Schronisko dla zwierząt Reks w Kołobrzegu

Krecik i Carmen

zd3 zd4

Zdjęcia tych dwóch kotów zostały zaprezentowane na Facebooku przez Pana Kamila z zapytaniem:”czyje są”?
Z informacją, że koty błąkają się na osiedlowym podwórku, pod jednym z bloków i że „pchają się ludziom do domów”, na klatkę schodową….Była prośba Pana Kamila o udostępnianie zdjęć.
Aż 176 osób powieliło ten apel , dlatego zdjęcia dotarły i do nas. Natychmiast rozpoznaliśmy te koty Emotikon frown !!
Czarno biały kocurek o imieniu Krecik nie miał szczęścia…. Wychował się u nas w schronisku od małego kociaka. Jako „podrostek” trafił do adopcji….dwa bloki od miejsca, w którym teraz się błąkał !
Niestety, Krecik miał pecha, bo po 9 miesiącach został wtedy oddany z powrotem do schroniska , powód: „nie przystosował się”:( ( co to znaczy ? nie wiemy). Kot Krecik, przemiły, łagodny, przyjazny dla ludzi….
Po kilku miesiącach ponownego pobytu w schronisku, Krecik został zaadoptowany wraz z kotką tricolorką o imieniu Carmen przez wydawało się, miłą i odpowiedzialną Panią…. Kot wierzył, że tym razem ma już swój dom. Ale został ponownie oszukany….My też Emotikon frown
Historia kotki o imieniu Carmen jest równie smutna. Kotka długo była bowiem bezdomna, nikt jej nie szukał gdy głodowała i marzła zimą , błąkając się po podwórkach innego osiedla, zanim trafiła do naszego schroniska….
No i w sierpniu ub. roku oba te koty, wydawało się, że złapały pana Boga za nogi…. Zostały razem zabrane do adopcji, która jak teraz wyszło, okazała się jakąś totalną pomyłką, albo kompletną nieodpowiedzialnością , bo w sumie nie wiadomo w jakim celu została ta adopcja dokonana Emotikon frown .
Wygląda na to, że niektóre osoby bardzo nonszalancko traktują zwierzęta….Nawet jeżeli trudno by było tą sytuację nazwać krzywdzeniem zwierząt, to na pewno postępowanie niektórych osób wobec zwierząt jest niezrozumiałe i naganne….
My staramy się ufać osobom adoptującym ze schroniska zwierzęta. Bo dlaczego mamy ich z góry podejrzewać o złe zamiary ? A chyba powinniśmy być bardziej czujni….
Adoptujący rozmawiają z nami o zwierzętach przyjaźnie, uśmiechają się, zapewniają że dadzą zwierzakowi dobre życie, sprawiają wrażenie miłych, oddanych zwierzakom …
A potem taka osoba nawet nie rozumie o co nam chodzi- gdy odkrywamy, że zostaliśmy oszukani co do warunków życia jakie zwierzę w rzeczywistości otrzymało, że w sumie nie wiadomo czym ta osobo się kierowała, adoptując zwierzaki….
Bo co do tych kotów, Krecika i Carmen, to okazało się że są tej osobie zupełnie niepotrzebne do niczego, że nie stały się nigdy częścią rodziny, że otrzymały gorsze warunki do życia aniżeli miały w schronisku.
Pada z naszej strony pytanie :” dlaczego te dwa koty z panią nie mieszkają, dlaczego one żyją na przyblokowym , osiedlowym podwórku i pozostają tutaj bez opieki, żebrzą o pokarm, a przed zimnem starają się wchodzić na okoliczne klatki schodowe bloku”?
Odpowiedź szokuje : „ja przecież nie mogę kotów mieć w mieszkaniu bo dziecko ma alergię na koty, poza tym mam jeszcze dwa psy i mamy malutkie mieszkanie, a tym kotom nic się złego nie dzieje, bo jak są głodne, to przychodzą, a poza tym w schronisku też chodziły luzem więc były przyzwyczajone”.
Czyli: przecież ich nie skrzywdziła.
Nie zagłodziła, nie biła …..
Nawet przecież nie porzuciła, bo „ tylko wypuściła na przyblokowe, osiedlowe podwórko”….
Oba koty są w dobrej kondycji- chociaż nie wiadomo ile w tym zasługi tej „opiekunki”, a ile litościwych ludzi dokarmiających te koty na podwórku….
Zresztą, gdy tylko podjechałam po te koty, sytuacja od razu była jasna. Pani która je w sierpniu adoptowała, poinformowała mnie, że ona „nie jest już opiekunką tych kotów, bo się ich zrzekła na rzecz sąsiada, który je teraz na podwórku dokarmia”…
Więc Pani prosi o skreślenie jej danych z umowy adopcyjnej.
A pan sąsiad, również obecny przy zabieraniu przeze mnie z podwórka kotów oświadczył, że w sumie te koty po prostu dokarmia, ale ich nie potrzebuje….
Dlatego nie pytamy :”dlaczego , nie mając ku temu warunków, mając dziecko uczulone na kota, a więc wiedząc że kotów pani do mieszkania nie zabierze, dlaczego adoptowała pani te dwa koty ze schroniska „?
Nie zadajemy tego pytania, bo to by było tylko odbijanie piłeczki, bo ta pani od początku uważa, że nic złego się nie zdarzyło Emotikon frown ……
.
To nie jest niestety pierwszy ani jedyny przypadek takiego nieodpowiedzialnego traktowania kotów.
Jakiś czas temu również dwa inne nasze koty zostały adoptowane do miejscowości odległej o 70 km. Miały mieć wspaniałą opiekę w gospodarstwie agroturystycznym….
Po jakimś czasie otrzymaliśmy wiadomość od osób z bliskiego gospodarstwu osiedla bloków mieszkalnych, że nasze 2 koty od wielu tygodni błąkają się pod blokami i wygłodniałe, żebrzą o karmę Emotikon frown …..
Ktoś litościwy w końcu zawiadomił schronisko, znając pochodzenie tych kotów, wiedział że pochodzą od nas. Tak jak w tym przypadku, pojechałam, wyłapałam te koty na trawniku pod blokiem- zestresowane , chude, głodujące…
Te dwa koty : kotka tricolor Gaduła i czarno-biały Kiciuś, już pozostały z nami w schronisku i do dzisiaj mają się tutaj dobrze…
.
Książeczek zdrowia kotów, z którymi idą do takich nietrafionych adopcji , prawie nigdy nie udaje się nam odzyskać- też nie wiemy dlaczego, może są wyrzucane przez nieodpowiedzialnych adoptujących ?
.
A przesmutna historia Ptysia i Balbinki ?
Ptyś- biały w czarne łatki, a Balbinka bura, prążkowana… Państwo adoptowali je od nas malutkie. Otrzymali kociaki „z dostawą do mieszkania”, którego wystrój zaskoczył, bo…ojej, jakże bardzo pasował do kotów i one do tego wystroju !
Obicia kanap i foteli w cętki imitujące futro dzikich kotów, dywaniki w łatki, nawet abażur lampy jak z „lamparta zdjęty” …
Państwo więc te koty pokochali miłością wielką i ta idylla trwała dobrych kilka lat…..
Aż po latach Pani odezwała się do mnie , że musi te koty oddać, że nie może ich już dłużej mieć, bo….Pani „odnowiła się dawna alergia na koty” ….
Ptyś i Balbinka musiały opuścić swoje mieszkanie, pojechać w nieznane, w obcy im świat, już niekochane i niechciane, bo okazało się, że …Państwo diametralnie zmienili wystrój mieszkania i koty przestały do nowego pasować Emotikon frown !! No i miłość Pani do kotów się skończyła wraz ze zmiana wystroju mieszkania Emotikon frown… .
.
Cóż, naprawdę nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie im to robią….
Nigdy się tego nie dowiemy, bo prawdy nigdy nie powiedzą.
.
Takie smutne historie adopcji bez happy endu świadczą o bardzo nieodpowiedzialnym, często okrutnym, bezuczuciowym traktowaniu zwierząt.
Okazuje się że czasami, wbrew deklaracjom, miłość człowieka do zwierzęcia nie jest bezwarunkowa. Że jest oszukańcza.Że jest jej tyle, ile ma z niej człowiek korzyści…..
Pocieszające jest tylko , że takie historie nie zdarzają się często, ale już sam fakt, że jednak się zdarzają, wzbudza do ludzi nieufność….
.
Prezes REKSa.

zd1 zd2